Sama nie wiem czym sobie na to wszystko zasłużyłam. Byłam, jestem i będę- a tu ot co! taka niespodzianka! Mam to szczęście (bez wątpienia szczęście), że staję się dla kogoś magazynem wspomnień, fotografii, kartek, ciepłych słów i dobrych wiadomości. Tylko tyle. Jestem magazynem. Brzmi okrutnie? Ale tak wcale nie jest! Dobrze mi tak, jak jest. Oczywiście to wszystko mogłoby być piękniejsze, ale sęk w tym, że oboje tego nie chcemy, bo po co przyspieszać? Po co psuć? Choć to trudne, bo smutne są te chwile, kiedy boję się, że coś źle zrobiłam, powiedziałam... Bo ciężkie są dni ciszy, kiedy tęsknota wypala mnie od środka... Ale nie boję się powiedzieć "tęsknie", czyż to nie piękne? I tak się tylko zastanawiam czy idę dobrą drogą? Czy nie kopię pod sobą dołku? Czy nie mydlę sobie oczu? Czy już nie wkracza tu złudzenie, że jest pięknie? Bo, może piękne są wizje tego co dalej? A dalej może nigdy nie nastąpić...
zdjęcia zrobione z "Traktorynki" podczas dzisiejszego, niedzielnego spaceru z mamą.
Ale cały czas mam przy sobie pewną broń. Jest nią ucieczka i próba zniknięcia z życia drugiej osoby- tak zwany odwyk. Ale póki co nic tego nie zapowiada! Najcudowniejszych wakacji w moim życiu ciąg dalszy- czekam na kolejne, mam nadzieję równie cudne dni! A teraz jest idealna pora na nagrodę za letnie pracowanie- czyli shopping;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz